[singlepic id=93 w=240 h=200 float=left]O tym, że nawet w najlepszym odlewie gipsowym zatraca się „szlachetne tchnienie” figur odkutych w marmurze, pisano już wielokrotnie. Gips bowiem, jak zauważył J. W. Goethe, zawsze wygląda kredowo i nieco martwo. Jakże jednak wielką przyjemnością były w XVIII i XIX wieku dla artystów i miłośników sztuki wizyty u modelarzy takich odlewów i w dobrze wyposażonych w nie gipsotekach. W całej Europie powstały ich dziesiątki przy niemal wszystkich muzeach i szkołach artystycznych i były po próg XX wieku przedmiotem studiów i zachwytów. Stoją w nich – pisał A.F. Moszyński – obok siebie rzeźby rozproszone po całym Rzymie i po innych miastach, które w gipsotekach zobaczyć można wszystkie razem co jest bezcenne. Jedna z takich kolekcji powstała w Warszawie dzięki królowi Stanisławowi Augustowi; z czasem – za sprawą S.K. Potockiego – trafiła do Sali Kolumnowej Uniwersytetu Warszawskiego, by potem znów powrócić do Łazienek Królewskich. Te do niedawna nieco zapomniane odlewy gipsowe, na których wychowały się całe pokolenia artystów, stają się ponownie przedmiotem studiów i zachwytów, ponieważ są istotną cząstką polskiej kultury narodowej.

 

prof. dr hab. Jerzy Miziołek

 

Książkę można zakupić w Łazienkach Królewskich lub na Zamku Królewskim w Salonie Książki Muzealnej.

Dodaj komentarz